Cichy, spokojny zakątek na wsi gdzie śpiewają ptaki i nie ma zasięgu. Wygodne łóżko, w którym pod koniec dnia można się zaszyć i w ciepłym świetle lampki kontemplować lekturę. Toczący się pociąg, w którym czas zwykle płynie wolniej i książki bywają najlepszym remedium. Zawsze jest dobry czas na czytanie książek. Zwłaszcza takich, które przenoszą nas w dalekie krainy i sprawiają, że dzień pełen wyzwań w korpo kończy się… na drugim końcu świata 🙂
„Gdzie kończy się droga. Samotna wyprawa po bezdrożach Azji” – Erika Warmbrunn
Mój numer jeden tego lata! Autorka, 28-letnia Amerykanka, niedoszła aktorka, wyruszyła w samotną, 8-miesięczną podróż na rowerze po bezkresnych stepach Mongolii, nieprzystępnych Chinach i kolorowym Wietnamie. W krajobrazach tej niezwykłej podróży najciekawszą częścią jest wędrówka przez Mongolię. Gościnni ludzie, sielskie stepy ciągnące się aż po horyzont i… rezolutne dzieciaki ze szkoły w małej mongolskiej wiosce, gdzie Erika przez kilka tygodni naucza angielskiego.
Potem zimne Chiny ze swoimi zmieniającymi się krajobrazami, nieraz przistaczającymi się w przerażające miejsca, jak na przykład klaustrofobiczna górnicza wioska wciśnięta w górską dolinę. Wszechobecny duszący pył, który przysłaniał widoczność i mocno ograniczał dopływ światła słonecznego, dzieci jedzące brudne jabłka pokryte kurzem i ich astmatyczne matki pogodzone ze swoim smutnym losem… Podróż autorki to nie zawsze uśmiechy i radość ale też głębokie przemyślenia, dyktowane zastanymi okolicznościami.
Po drodze Erika przeżywa wiele fascynujących przygód, a każdy dzień wydaje się być ciekawszy od poprzedniego. Autorka jest niezwykle pozytywną osobą, której trudy podróży nie powstrzymują przed podążaniem wyznaczoną ścieżką. Jej ciekawość świata jest zaraźliwa a ciekawe refleksje z podróży nierzadko skłaniają do zadumy. Erika często zdobywaj się na autoironię i śmieje się z własnego braku znajomości obyczajów i języka właśnie odwiedzanego kraju. Dziewczyna zaraża entuzjazmem do podróży a jej zachwyt otaczającym światem udziela się czytającemu. Gorąco polecam tę lekturę!
„Miasto Cudów” – Eduardo Mendoza
Lekka, przyjemna lektura z historią Barcelony w tle. „Miasto cudów” to hiszpańska wersja perypetii naszego rodzimego Nikodema Dyzmy . Autor ironicznie ale i z sympatią przedstawia społeczeństwo Barcelony z przełomu XIX/XX wieku. Główny bohater, Onufry Bouvila, jest sprytnym katalońskim dorobkiewiczem, który z upływem czasu dorabia się ogromnego majątku, stając się jednym z najbardziej wpływowych ludzi w Hiszpanii. Po drodze przeżywa wiele przygód, zakochując się na zabój, prowadząc szemrane interesy i knując intrygi wszelakie, niejednokrotnie prowadzące do morderstw i nieszczęść. Autor z polotem opisuje przygody Onufrego, nie szczędząc groteski i czarnego humoru. Lektura obowiązkowa dla fanów Barcelony!