Márquez to je sławny i zocny szlabikorz, jak nie kojarzysz tego kolumbijskigo autora to polecōm sie rozeznać 🙂 Jego opowiadania tułacze som krótki i pryndko sie czyto beztuż som dobre na wieczory kejsik ni ma za moc czasu na czytani. Jedyne co mi sie myni podobało to skłonność autora do uśmiercanio swoich bohaterów. Ale po prowdzie i tak opisuje wszystki historyje na tela ironicznie że człowiek sie brechto zamiast chełkać. Nikiere opowiadania som ganc absurdalne… Dramatu ni ma a za to kupa śmiychu i kapka rozmyśliwanio nad ludzkim żywotym, emocjami i sytuacjami kiere sie trefiajōm.
Related Posts

Olejki na pomoc suchej skórze i włosom
23 stycznia, 2017
Czamu tyj je dobry na wszysko
16 sierpnia, 2016
„Morfina” Szczepan Twardoch
31 lipca, 2018
Kopciuszek z Zołynżo
14 listopada, 2017
Kot w butach z Halymby
21 listopada, 2017